Życie bio
Bycie bio, moda, biznes czy faktyczna chęć ratowania planety?
Coraz częściej jesteśmy świadkami różnych katastrof klimatycznych, które są spowodowane działaniem człowieka. Jest nam mówione, że nadmierna aktywność sejsmiczna, topnienie wiecznej zmarzliny, ocieplenie wód na globie jest skutkiem naszej nieodpowiedzialnej działalności. Tracimy coraz więcej gatunków zwierząt, które poprzez swoją bezsilność jedynie poddają się temu co im robimy. Toniemy we własnym brudzie nie wiedząc tak naprawdę jak z niego wyjść. Wydawałoby się, iż informacje te są nazbyt oczywiste, zwłaszcza teraz, gdzie staramy się pogłębiać naszą świadomość. Lecz zauważyłem, że to nie wystarcza. Co z tego, że powstaje coraz więcej firm, które produkują rzeczy nie używając plastiku, jeśli nie potrafią ich wypromować w taki sposób, by zniwelować plastik ze sklepów i codziennego użytku. Bardzo często są to rzeczy droższe i ładniejsze. Co sklep to inna moda na torby z materiału, szczoteczki do zębów i wiele innych. Czy jednak jest to na tyle silny biznes, by mógł wyeliminować ten większy, prostszy, bliżej nam znany? Niestety, ciężko zniwelować coś co jest nam na tyle bliskie i mało kosztowne. Ciężko myśleć o wszystkim i wszystkich, a nie tylko o sobie. Zwłaszcza, jeśli odczuwa się w pewnych sytuacjach i sposobie promocji chęć bycia „na czasie”. Powstaje coraz więcej firm, które tak naprawdę wiele nie wnoszą do życia i zmian na świecie, sprzedają jedynie produkt. Żeby być bio trzeba zacząć od najprostszych czynności, niwelowania u siebie złych nawyków, szukania niepotrzebnych rzeczy w domu, którym można dać nowe życie, eksploatacja wcale nie musi być jednorazowa. Nie trzeba przecież robić tego samemu. Jakie jest wasze zdanie? Wolicie być modnym czy świadomym, tak by wpływało to na innych?
Dodaj komentarz